Sam święty i zdolny czynić innych pobożnymi – przyjazny Prawdziwy Guru przyszedł do mojego snu pięknie ubrany i uwielbiony. Dla mnie to naprawdę cud.
Ukochany Pan jest słodki w słowach, ma wielkie oczy i jest łagodny w formie. Uwierz mi! To jakby błogosławił nas miodowym eliksirem.
Wyglądał na zadowolonego i zaszczycił mnie, zajmując moje łóżkowe serce. Zatraciłem się w wypełnionym miłością transie Nam Amrit, który wprowadził mnie w stan równowagi.
Ciesząc się błogością boskiego snu, obudził mnie głos ptaka deszczowego, który przerwał mój niebiański sen. Podziw i cud stanu przepełnionego miłością zniknęły, budząc na nowo ból rozłąki. Byłem niespokojny jak ryba wyjęta z wody. (205)